Polecając przychylności Czytelnika ten przegląd mojego ponadczterdziestopięcioletniego wierszowania zdaję sobie sprawę, że nie uda mi się nim wprawić w ekstazę kogokolwiek.
Decyduję się jednak na propozycję lektury tej naprawdę "Kapryśnej biografii" mojej, gdyż sporo z tych wierszy, drukowanych wcześniej w czasopismach, antologiach, almanachach, czy recytowanych w radiu, było pochlebnie ocenionych przez przyjmujących je do druku redaktorów, a należały do nich takie tuzy poezji jak Julian Przyboś, Stanisław Piętak, Tadeusz Nowak, Tadeusz Śliwiak, Artur Międzyrzecki, Stanisław Czernik i wielu innych uznanych poetów, zaś Czytelnicy w bezpośrednich kontaktach po prostu wyrażali uznanie. Tymczasem wiersze rozsiane po czasopismach na przestrzeni kilkudziesięciu lat uleciały w zapomnienie, więc jakąś formę ich trwalszego zatrzymania w czasie będzie być może stanowić ta książka.
Jeśli podejmie ktoś trud jej przeczytania, mam prośbę o cierpliwość do kilkunastu przynajmniej stron, gdyż pomieściłem na nich juwenilia, które choć także przeszły przez redakcyjne sita nie odpowiadają zapewne tegoczesnym gustom czytelniczym, ale winna temu koncepcja wierszowanej biografii, która narzuca chronologię powstawania kolejnych utworów paralelnie do życiowych zdarzeń, czy czasu przemyśleń. Umieszczone pod wierszami daty zdradzają, że chronologia ta jest miejscami zachwiana, a wzięło się to stąd, iż niektóre utwory aż się prosiło zbliżyć w grupy tematyczne bez względu na czas ich powstania.
Jeszcze jedno wyjaśnienie: oczywiście nie są to wszystkie wiersze, jakie w życiu napisałem, gdyż wyszedłem z założenia, że w zbiorek wejdą tylko te, które były już gdzieś drukowane, albowiem odpowiedzialność za ich wartość spada na oceniających je wcześniej redaktorów. I jeszcze jeden powód, dla którego te a nie inne wiersze znalazły się w zbiorku: jeszcze gdzieś w pięćdziesiątych latach w jednym z listów adresowanych do mnie Julian Przyboś dał mi taką radę: "Pisać trzeba tylko to, czego nie można nie napisać" i rada ta przyświecała koncepcji tomiku - zamieszczam w nim wiersze, których nie mogłem nie napisać, tak jak nie mogłem się nimi nie podzielić z łaskawym Czytelnikiem w tej pierwszej i zapewne jedynej książce mego życia.
Zdzisław Zygma
Kraków, czerwiec 1999 r.
Zdzisław Zygma zmarł 14.07.2011 w Krakowie